Mysłowice: Policjantka po służbie zatrzymała pijanego motorowerzystę
W ubiegły piątek wieczorem funkcjonariuszka policji z Mysłowic, która tego dnia zakończyła już swoją służbę i cieszyła się z wolnego czasu, zatrzymała pijanego motorowerzystę. Okazało się, że mężczyzna miał w organizmie prawie 3 promile, za co odpowie teraz przed mysłowickim sądem. Grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło 13 maja około godziny 19:00 na ul. gen. Jerzego Ziętka w Mysłowicach, gdzie funkcjonariuszka po służbie zatrzymała 43-letniego mieszkańca Mysłowic, który poruszał się motorowerem, będąc kompletnie pijanym. Zatrzymania dokonała nadkom. Aleksandra Jasińska, Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach.
Około godziny 19:00, będąca po służbie policjantka, zauważyła motorowerzystę, który podejrzanie poruszał się po ulicy. Ponadto, mało brakowało, a potrąciłby jednego z przechodniów, który wszedł na przejście dla pieszych na ul. Ziętka w Mysłowicach. Jakiś czas później nadkomisarz zauważyła mężczyznę po raz drugi, tym razem na ul. Franciszka Kawy.
Odwiedź elubliniec.pl i sprawdź tragiczny wypadek z udziałem motoroweru.
Policjantka obezwładniła podejrzanego i czekała na przyjazd radiowozu
Policjantka postanowiła interweniować i podeszła do motorowerzysty, od którego natychmiast wyczuła silną woń alkoholu. Nadkomisarz poleciła mężczyźnie wyłączyć silnik i zejść z jednośladu. Zamiast tego, mysłowiczanin postanowił odepchnąć policjantkę, a następnie próbował odjechać. Jednak nie był w stanie uciec pani nadkomisarz, która szybko obezwładniła pijanego kierowcę, trzymając go aż do chwili pojawienia się patrolu drogowego.
Po przybyciu na miejsce zdarzenia mundurowi z patrolu zafundowali 43-latkowi badanie alkomatem, który wykazał w jego organizmie prawie 2,9 promila alkoholu. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie mysłowiczanin może trafić za kratki nawet na 5 lat.