Mysłowiczanka zgłosi la kradzież… Tymczasem zdarzyło się coś innego
Kobiecie ktoś w autobusie miał ukraść torebkę, a wraz z nią pieniądze, telefon i dokumenty. Tymczasem okazało się, że torebka została w biurze, w którym pracuje kobieta.
56-letnia 09.12.202 Mysłowiczanka wracała autobusem z pracy do domu. Wychodząc z autobusu zorientowała się, że nie ma przy sobie torebki. Postanowiła poczekać, aż autobus będzie wracał. Niestety, w środku nie było jej rzeczy. Postanowiła więc skontaktować się z dyspozytorem, a następnie udała się na komendę. Złożyła zeznania, opisała torebkę i jej zawartość. Straty oceniła na 5 tysięcy złotych.
Policjanci nie zdążyli jednak odnaleźć torebki kobiety. Telefon zlokalizowała córka przy pomocy GPS. Znajdował się on w biurze, w kto rym pracuje Mysłowiczanka. Kobieta wróciła do pracy, gdzie znalazła torebkę za jedną z szafek. Kobieta zawiadomiła policję o odnalezieniu rzeczy. Usprawiedliwiała się zmęczeniem i roztargnieniem.